2012-05-04

Majowo


Mówiłam, że wrócę w piątek. I wracam. Co prawda w kolejnym po tym obiecanym, ale z przyczyn ode mnie niezależnych. Komputer zwrócono mi dopiero dziś, co dało mi tyle wewnętrznego spokoju i czasu na nadrabianie zaległości rodzinnych, literackich i ogródkowych, że odpoczęłam nawet bardziej niż miałam w planach. A plany były zupełnie inne, tylko pokrzyżowała je ospa Loli. Niełatwo jest trzymać dziecko w trzydziestostopniowe upały w domu, podczas gdy drugie biega po ogródku, ale jakoś przetrwaliśmy wspólnymi siłami do dnia dzisiejszego, kiedy to deszcz zatrzymał nas samoistnie w domu. Ale niech już się kończy ten sielski czas, bo człowiek przestaje rozróżniać dni i panować nad godzinami, i już nawet nie pamiętam co ja przez cały ten tydzień robiłam... a właściwie to dwa.
Życie jednak wymaga organizacji i różnorodności wrażeń, by człowiek mógł sprawnie i produktywnie działać. Mam nadzieję, że miło spędzacie długi majowy tydzień. DHL na przykład, nie może do mnie dojechać od tygodnia, więc te polskie święta są precyzyjnie i namiętnie przestrzegane :)