Dziś, w Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, rozleciał mi się komputer.
Nie wiem kiedy ktoś mi go poskłada ponownie, wygląda na mocno przepracowanego. Po pierwszej fali załamania (moja praca wiąże się z ciągłym dostępem do komputera) uśmiechnęłam się. Może to jakiś znak? Może ilość godzin spędzanych przed komputerem wymaga w końcu resetu? Marzy mi się by wrócić całkowicie jedynie do książek, prasy, tradycyjnych encyklopedii, atlasów czy słowników. Wysłuchać ważnych wiadomości jedynie w radiu. Pominąć wszystkie spamy, reklamy, absorbujące e-maile. Znowu wrócić do listów. Tych najważniejszych.
Staliśmy się tak bardzo uzależnieni od internetu, wydaje nam się on pomocny, ale tak naprawdę jest jak trucizna, zabija w nas to co naturalne. Coraz bardziej mnie to przeraża, bo z jednej strony trafia się na drugą, potem na kolejną i następną... aż mija godzina, dwie, zamiast kilku minut.Wiem, to trudne, mnie samej nie jest łatwo czasami odejść od komputera, bo tyle zaprzyjaźnionych blogów, stron i portali przeglądam. Ale patrzę na moją piętrzącą się biblioteczkę, na sześć zaległych, pachnących jeszcze nowością czasopism, i szczerze się dziś cieszę, że tylko na moment korzystam z dodatkowego komputera. Jakże miły czeka mnie tydzień. Tydzień wielkiego czytania. Nadrabiania zaległości prasowych. Spacerów po południu. Listów pisanych przy kawie. Plewienia w ogródku. Wcześniejszego pójścia do łóżka. Spokojnego snu, kiedy w głowie zamiast miliona internetowych tematów, zostanie jeden. Ten z aktualnie czytanej książki. Spróbujcie na tydzień odejść od komputera i przeczytajmy wspólnie chociaż po jednej książce do piątku :)
Życzę samozaparcia i ciekawych lektur. Ja w związku z dzisiejszym dniem zrobiłam sobie prezent, kupiłam najnowszy tomik poezji Wisławy Szymborskiej "Wystarczy", wydany już po śmierci Poetki. A kilka dni temu otrzymałam od Wydawnictwa Dobra Literatura najnowszą książkę Grzegorza Kozery "Droga do Tarvisio"... a jakie Wasze plany? Wracam w piątek, wtedy napiszę coś więcej o tym co czytałam. Miłego tygodnia :)