Z okazji Dnia Książki mam dla Was niespodziankę i cztery książki do wyboru., do których dołączę czekoladowe zajączki. Nie mam w tej chwili czasu na przybliżenie ich treści, więc przytoczę tylko zapowiedzi z okładek. Dwie z nich, autorstwa Enrique Vila-Matas mam w swojej biblioteczce i polecam szczególnie miłośnikom literatury, zarówno tej już napisanej, jak i mającej powstać. Enrique Vila-Matas to jeden z najoryginalniejszych i najbardziej cenionych pisarzy hiszpańskich, erudyta piszący w sposób niezwykle wciągający.
1) "Paryż nigdy nie ma końca" Enrique Vila-Matas - Autor powraca pamięcią do Paryża lat siedemdziesiątych XX wieku, gdzie pisze swoją pierwszą powieść. Tam obraca się wśród artystycznej bohemy, korzystając z dyskretnej opieki Marguerite Duras, i zachłystuje się wolnością nieznaną w prowincjonalnej i konserwatywnej Hiszpanii końca dyktatury Franco. To zręczne, pełne ironicznego dystansu wobec samego siebie i okraszone dziesiątkami zabawnych anegdot połączenie fikcji literackiej, eseju i wątków autobiograficznych. Vila-Matas, nawiązując do "Ruchomego święta" Ernesta Hemingwaya, kpi z czytelnika, zwodzi i uwodzi erudycją i elokwencją. Po gombrowiczowsku wyśmiewa zadęcie, patos i patriotyczny rytuał emigracyjny, śmieje się z samego siebie i zadaje pytanie o rolę literatury.
2) "Bartleby i Spółka" Enrique Vila-Matas - Autor jest niewątpliwym mistrzem erudycyjnego kolażu literackich odwołań i asocjacji, jego proza zaskakuje bogactwem szczegółów i inteligencją konceptu. Tym razem za punkt wyjścia posłużył mu Melville'owski pan Bartleby, który na każdą prośbę, żeby coś zrobił albo opowiedział, wzbraniał się zawsze tymi samymi słowami: "Wolałbym nie". Bartleby i spółka opowiada właśnie o Niemożności i Nieistnieniu jako znamiennych syndromach współczesnej twórczości: niedoszły prozaik, garbaty kopista, po dwudziestu latach zupełnego milczenia zaczyna pisać pamiętnik, podążając tropem literatury, która nie powstała. Bartleby i Spółka to antyksiążka nieodzowna w bagażu podręcznym każdego miłośnika literatury i erudyty, rzecz, do której wciąż się wraca - na wyrywki, ze smakiem, z dumą wtajemniczonego wspólnika...
3) "Rodzina White'ów" Maggie Gee - Alfred White, dozorca w jednym z londyńskich parków, jest zaprzysięgłym rasistą i despotą. Z powodu wylewu trafia do szpitala. Podczas wymuszonych chorobą spotkań rodziny przy jego łóżku wychodzą na jaw skrzętnie skrywane urazy i wzajemna nienawiść. Dzieci w chorych relacjach z ojcem upatrują źródeł swoich życiowych niepowodzeń. Starszy syn jest nieszczęśliwym pracoholikiem, córka na złość ojcu wiąże się z czarnoskórym mężczyzną, a najmłodszy Dirk to prymitywny i zakompleksiony skinhead. Losy członków tej rodziny splatają się wyłącznie w sposób przypadkowy i dramatyczny. Powieść, wstrząsająca historia White'ów, jest również wiernym obrazem brytyjskiego społeczeństwa i ważnym głosem w dyskusji na temat rasizmu.
4) "Rozbitek@brzeg.pl" Krystyna Januszewska - Autorka w poprzednich książkach pokazała, że warto ją czytać. Tym razem opowiada historię człowieka od A do Zet. Opowiada ją w pierwszej męskiej osobie, chodzi bowiem o malarza, który dokonuje rachunku sumienia, a może porachunków z własnym życiem. Kobieca wrażliwość Januszewskiej, miękkość obrazu świata zderza się z męskim charakterem bohatera obracającego się w kobiecym świecie , doświadczającego babskich klimatów. Postaci kobiet świetnie piórem Krystyna Januszewskiej namalowane tworzą świat według malarza. Wątki splatają się ciekawie, pojawia się dawno nie widziana córka dość przypadkowej żony, wielbicielka Renoira, nawiązuje się bliski kontakt dający radość, ale też i między wierszami smutek straconego podzieleniem się czasu. Bez dydaktyki pojawia się refleksja, co warto, a czego nie warto.
Kto ma ochotę na którąś z w/w książek, proszę o komentarz z zaznaczeniem, która książka wzbudziła jego zainteresowanie, do poniedziałku do godz. 24.00. Wśród chętnych z przyjemnością rozlosuję książkowe prezenty :)
Niech nadchodzące Święta przyniosą Wam radość i wewnętrzny spokój,
pozwolą na chwile wypoczynku i refleksji, na które brakuje nam czasu;
niech promienie słoneczne wypełnią Wasze dusze wiosennym blaskiem,
który sprawi, że wiara, nadzieja i miłość,
narodzą się ponownie w Waszych sercach,
po zimowym stanie spoczynku.
Wesołego Alleluja!!! :)
pozwolą na chwile wypoczynku i refleksji, na które brakuje nam czasu;
niech promienie słoneczne wypełnią Wasze dusze wiosennym blaskiem,
który sprawi, że wiara, nadzieja i miłość,
narodzą się ponownie w Waszych sercach,
po zimowym stanie spoczynku.
Wesołego Alleluja!!! :)