2011-03-08

Adele, czyli pomrukiwanie nocą


Zaczęło się dwa tygodnie temu, i od tej pory zasypiam z Adele. Dziś nawet udało mi się kilka dobrych dźwięków uchwycić na pianinie i jestem w stanie powtarzać się do rana, byle tylko nie zapomnieć tego co się nauczyłam... Nie jestem konsekwentna z nauce, pewnie zakończę na znajomości tylko jednej czwartej piosenki, bo poziom wirtuozerii wzrósł w pierwszej minucie i się przeraziłam. A teraz sprawię sobie przyjemność i kiepskim angielskim akcentem pomruczę sobie w wannie  :)
Rano wstanę. Prawda, że wstanę?
Miłego dnia Kobietki. Wiosny Wam życzę i śniadań do łóżek :)