2010-11-30

Z dialogów rodzinnych odc.15 - rozmowy (nie) kontrolowane


Każdego dnia wstaję z łóżka za późno. Jakieś pół godziny. Tyle trwa  opcja drzemki wyłączanej sześciokrotnie. Potem już muszę wstać, bo jak nie wstanę to przy zasłoniętych roletach zejdzie nam do samego południa. Szósta trzydzieści zaczynam ciche nawoływania, pół godziny później podkręcam głośniki i pędzę po dwa schody z dwoma kubkami kakao. No i zaczyna się... Wstawaj, no już, no wstawaj za pół godziny musimy wyjść - mamo a nie moglibyśmy za godzinę, nikt się nie dowie, tylko dzienniczek z uwagami... Pokój dalej. Wyspałaś się? Nie. Czemu? Bo psy zajęły moje miejsce. Trzeba było się przesunąć. Gdzie. Do pokoju obok... Gdzie są bułki, przecież było wczoraj dziesięć – nie wiem, zjadły się nawzajem... Mamo gdzie mam tę cholerną czapkę - na głowie masz czapkę synku... Mamo a kulki - jakie kulki - no te moje wodne kulki - te dziesiątki kulek co moczysz w wodzie, żeby urosły? Po co ci one do szkoły? Nie wiem, wszyscy noszą, tak łyso bez kulek ( to Charlie)... Mamo masz metkę, myszkę miki (do przedszkola), Sapcia (psa pluszowego, który czeka w aucie), drugą myszkę (dla mnie do pracy, opiekuję się przymusowo), dres, rękawiczki - nie wiem chyba mam - no wiedziałam, że jesteś pamiętliwa (to Lola)... Czemu ci tak włosy stoją - bo tak - aha i tak ładnie dziś wyglądasz (to mąż)... Kto zamknął drzwi - Ja - jesteś pewna mamo? - nie, już nie jestem pewna... i prostownicy też nie jestem pewna... Mamo mam nos zapchany, mamo kaszlę, na pewno psy nie zostały na polu, bo cały dzień będę drażliwy? (to Charlie). Mamo a nie spóźnisz się po mnie - mamo strój na wf zapomniałem - mamo nie chcę do przedszkola - mamo kończę lekcje o 11:15. Nie kop foteli Lolka, zagrajmy lepiej w szukanie zwierząt. Oooo mam. Co? Ślady zająca, więc tu był i się liczy (to Lola).
.
A po powrocie bywa tak: Mamo nie mam sił iść na balet, (godzinę później) mamo czemu mnie nie zawiozłaś na balet... Mamo pies się zsikał - jak to przecież jest na polu - no to się zsikał nim wyszedł... Gdzie jest szynka? Jaka szynka? No te 20 dkg pysznej z kotła, którą sobie kupiłem? Nie wiem, ale jakiś woreczek leży przy schodach, więc chyba pies zjadł. Który to? Czy ja wiem, uciekły obydwa. Ja tego nie zniosę dłużej ( to mąż)... Mamo trzeba opakowanie po serkach do smarowania na jutro do szkoły - no i co teraz - nie wiem powiem że mieszkamy na wsi i nie było... Mamo jesteś niemożliwa ciągle coś chcesz ode mnie - to dopiero początek, w życiu ciągle ktoś coś będzie od ciebie chciał - to ja wyjeżdżam (to Charlie)... Charlie nie lubię Cię, chwilę później - Charlie mój kochany braciszku. Lola jesteś paskudna - Mamo ona jest jak kinder niespodzianka, nigdy nie wiadomo co z niej wyskoczy.
Dziś jest wtorek. Miałam wolne. Wszystko to co powyżej przegapiłam, ale za to zdążyłam za tym zatęsknić, zebrać siły na kolejne trzy dni tygodnia, doczytać "Na Grobli" pana Rylskiego i zjeść ciepły obiad o czternastej. Różnorodność codzienności ma w sobie coś pociągającego.