"Kamieniczka powstała z pragnienia użycia słów jako fotograficznego obiektywu skupionego na przypadkowych ludziach, którzy uchwyceni migawką oka zyskują status bohaterów chwili. Chciałam, by ktoś, kto trzyma w ręku Kamieniczkę i czyta ją, miał wrażenie przeglądania albumu ze zdjęciami.
Wierzę, że bohaterów Kamieniczki można spotkać wszędzie. Każdy bowiem ma swoją własną interesującą historię. Czasami, jeśli jesteśmy wystarczająco wrażliwi i umiemy obserwować otaczający świat, uda nam się "pożyczyć" jedną niepowtarzalną chwilę, tak jak czyni to aparat. Jeśli przydarzy nam się wiele takich chwil, tworzymy własne, wewnętrzne archiwum, do którego chowamy refleksje jak zdjęcia do albumu.
Kamieniczka jest jednym takich albumów" - napisała Edyta Szałek na okładce swojej książki, której jedyną wadą jest to, iż jest zbyt krótka.
Wierzę, że bohaterów Kamieniczki można spotkać wszędzie. Każdy bowiem ma swoją własną interesującą historię. Czasami, jeśli jesteśmy wystarczająco wrażliwi i umiemy obserwować otaczający świat, uda nam się "pożyczyć" jedną niepowtarzalną chwilę, tak jak czyni to aparat. Jeśli przydarzy nam się wiele takich chwil, tworzymy własne, wewnętrzne archiwum, do którego chowamy refleksje jak zdjęcia do albumu.
Kamieniczka jest jednym takich albumów" - napisała Edyta Szałek na okładce swojej książki, której jedyną wadą jest to, iż jest zbyt krótka.
Nie byłam w stanie zostawić jej samotnej na półce księgarnianej, wśród czających się zewsząd pstrokatych okładek walczących o miejsce pod choinką.
Znacznie lepiej jej u mnie.
Słowa też potrzebują wygody.
I miejsca na wyprostowanie liter.
Słowa też potrzebują wygody.