Pisałam już o tej książce po spotkaniu z panią Iwoną Chmielewską. Wówczas była dopiero w przygotowaniach do druku. Teraz trzymam ją w rękach, zachwycam się jej treścią i formatem (25cm x 32cm). Niezwykle się cieszę z jej posiadania. Na przeczytanie z dziećmi musi nadejść odpowiednia pora... sama jestem już po lekturze.
Warszawa - ul. Krochmalna 92 - Dom Sierot. Niegdyś żyła tu Blumka, doktor Korczak, pani Stefa i dwieście dzieci, a wśród nich: Zygmuś, który podarował życie srebrnej rybie; Reginka, której opowieści potrafiły oświetlić najmroczniejszą noc; Pola, która wyhodowała w swoim uchu groszek; Chaimek, którego mrówki zaprowadziły pod sąd; Kocyk, który tak pięknie pomagał, nosząc węgiel w emaliowanym nocniku, i myszka, dla której okruszki spadały prosto z nieba. Blumka wszystko to zapisywała w swoim pamietniku, a gdy brakło jej słów, dopełniała rysunkiem. Do dnia, gdy wybuchła wojna... - czytamy na okładce książki wydanej przez Wydawnictwo Media Rodzina.
"Pamiętnik Blumki" Iwona Chmielewska zaczęła tworzyć w styczniu zeszłego roku. Jak poinformowała nas na spotkaniu, przeczytała wszystkie książki o Korczaku, a także jego książki i pisma pedagogiczne. Pojechała również do Treblinki. Z wiadomych powodów, by stanąć bliżej tej historii, którą opisać i zobrazować zaplanowała. Akcja książki dzieje się w sierocińcu, tym historycznym przez Korczaka założonym. Tytułowa Blumka to dziewięcioletnia dziewczynka, która za pośrednictwem zapisków w pamiętniku przedstawia czytelnikowi dwanaścioro dzieci przebywających z nią w domu doktora Korczaka. Sama jednak nie wie czemu tylko dwanaścioro skoro było ich tam dwieście. Za pośrednictwem tych dzieci poznajemy ich codzienność, zwyczaje panujące w domu - dzień dobrych uczynków, dzień pierwszego śniegu. To fikcyjna opowieść jak przyznała pani Iwona, nigdzie nie doszukała się by któreś dziecko pisało taki pamiętnik, i co więcej czy jakiś przetrwał, ale przecież pisać mogło. Prawdziwy jest stosunek Janusza Korczaka do dzieci, jego metody wychowawcze, szacunek i stawianie dziecka na równi z dorosłym. Autentyczny jest też fragment, w którym Staś za plusy zebrane za dobre zachowanie, poleciał z panem doktorem samolotem nad Warszawą.
Sporo w tej książce szczegółów, łamigłówek, wyjść poza obraz, i ponownego spotkania się na następnej stronie. Obraz często mentalnie nie pasuje to tekstu, co jest zamysłem autorki, jak i samej specyfiki picture booków. Obrazy mają z założenia stanowić kolejne obrazy - po tekście. Zachęca to do interpretacji, których warto doszukiwać się niezależnie od zamysłu autorki. Gwiazdy śniegu są jak gwiazdy Dawida, pszczoła jest symbolem pracowitości, ale zarazem też śmierci; schody z książek - wiadomo jest dokąd zaprowadzą dzieci; ryby upchnięte w puszkach , sen o wolności. A Blumka to kwiatuszek. Sama podlewa niezapominajki... "bo pamiętnik jest po to, żeby nie zapomnieć".
Sporo w tej książce szczegółów, łamigłówek, wyjść poza obraz, i ponownego spotkania się na następnej stronie. Obraz często mentalnie nie pasuje to tekstu, co jest zamysłem autorki, jak i samej specyfiki picture booków. Obrazy mają z założenia stanowić kolejne obrazy - po tekście. Zachęca to do interpretacji, których warto doszukiwać się niezależnie od zamysłu autorki. Gwiazdy śniegu są jak gwiazdy Dawida, pszczoła jest symbolem pracowitości, ale zarazem też śmierci; schody z książek - wiadomo jest dokąd zaprowadzą dzieci; ryby upchnięte w puszkach , sen o wolności. A Blumka to kwiatuszek. Sama podlewa niezapominajki... "bo pamiętnik jest po to, żeby nie zapomnieć".
W związku z tym, że rok 2012 jest Rokiem Janusza Korczaka ( 70. rocznica śmierci w obozie zagłady w Treblince i 100. rocznica założenia przez niego Domu Sierot przy ulicy Krochmalnej w Warszawie - obecnie Jaktorowskiej) polecam również doskonałą i poruszającą książkę "Korczak. Próba biografii" Joanny Olczak-Ronikier.