2011-07-01

Pogoda pod psem


Nie lubię tego powiedzenia. Pies wtedy z czymś nieprzyjemnym mi się kojarzy, z czymś czego chciałabym uniknąć, z niechęcią wiszącą w powietrzu. Tymczasem kiedy na nich patrzę to zawsze świeci dla mnie słońce... nawet jeśli za oknem pada trzeci dzień. Kochani wracam, pojawię się tu niebawem, dziękuję za wszystkie e-maile, słowa zachęty, tęsknotę... to miłe. Za mną już wesele przyjaciółki, udane, zmęczeniem uwieńczone... znam już też wyniki matury siostry. Odetchnęłam. Wakacje z dziećmi zaczęłam. Czytamy, gramy, rysujemy, scrapujemy, jeździmy na wycieczki, chodzimy na spacery. Urządzamy uczty dla podniebień, z żalem żegnamy truskawki, witamy czereśnie i lody na patykach. I bose stopy. I noce w namiocie. I stary bujak na tarasie. Cieszę się na to lato, choć dłuższych planów wyjazdowych brak. Może Praga... wymarzona, na kilka dni. Zamiast włoskiej plaży w tym roku. Choć nie ukrywam, że morze gdzieś tam we mnie szumi,  tęsknię za spacerami nim jeszcze życiem tętnić kurort zaczynał. Ale Praga ma w sobie magię, której już nie mogę się oprzeć...
Odeszłam od tematu psiaków, a dziś obchodzimy ich święto. Choć moja miłość do nich jest niezmienna, bez względu na dzień, to jednak dziś z przyjemnością poświęcam im więcej czasu... jeśli oczywiście się wyśpią, bo to ich ulubione zajęcie. W różnych pozycjach, byle jak najbliżej siebie, poduszki, lalki, kolana. Uwielbiam ich.


A ten pochmurny dzień polecam książkę z psiakiem w tle FLUSH - Virginia Woolf. Ja przepadłam w objęciach słownych Philipa Rotha. Zaczęłam serię dziewięciu książek o Nathanie Zuckermanie.  Autor przez niemal trzydzieści lat tworzył swą najciekawszą postać - własne alter ego. Korzystając więc z bloga wysuwam do publiczności pytanie czy ktoś ma może dostęp (za rozsądną cenę) do książki "Amerykańska sielanka" i "Ludzka skaza". Bo tych dwóch tylko z całej serii mi brakuje. Miłego dnia, mimo szarości za oknem.