Sylvia Plath popełniła samobójstwo w wieku trzydziestu lat. Nawiązując do poprzedniego posta, być może, cześć rodziców przekreśli jej twórczość dla dzieci na dźwięk samego nazwiska. Co mogła chcieć przekazać dzieciom przyszła samobójczyni, od szkolnych lat zmagająca się z depresją, a właściwie żyjąca z fatum we krwi, bo zarówno babka, matka, jak i siostra, zmagały się z chorobami? Zapewne nic szczególnie ważnego. Jakże mylne. Ale to nie moment na głębsze analizy biografii tej słynnej poetki. Stało się tak, a nie inaczej, rankiem 11 lutego 1963 Sylvia podała dzieciom chleb i dwa kubki mleka, szczelnie zamknęła pokój w londyńskim mieszkaniu i odkręciła w kuchni gaz. Dzieci przeżyły, niestety - wówczas roczny - syn w późniejszych latach nie dał rady uwolnić się od stanów depresyjnych. Był biologiem, specjalizował się w badaniu ryb. Powiesił się w swoim domu na Alasce czterdzieści sześć lat po tym, jak życie odebrała sobie jego matka.
Sylvia Plath zapisała się w kanonie literatury głośną powieścią autobiograficzną "Szklany klosz", pięcioma tomikami poetyckimi, a także obszernymi zbiorami listów i Dzienników. Większość jej twórczości, włącznie z czterema książkami dla dzieci, została wydana już po jej śmierci. W Polsce dotąd była nieznana jako autorka historii dla najmłodszych. Dziś poznajemy tę jej odsłonę dzięki Wydawnictwu Dwie Siostry, i ich wspaniałej serii "Serio", w której planowane jest wydawanie unikalnych dzieł pióra najwybitniejszych twórców światowej literatury, w dużej, bogato ilustrowanej formie, wyróżniającej się na tle innych książek dla dzieci. Nie tylko dla dzieci, przyznam szczerze, bo zarówno "Garnitur na każdą okazję" Sylvii Plath, jak i "Wrony i wąż" Aldousa Huxley'a podczytywałam ukradkiem nim jeszcze je dzieciom podarowałam. Być może znalazłaby się w tym gronie też "Niebieska zasłona" Virginii Woolf, jednak książka ta została już wydana przez Wydawnictwo Znak, więc mało prawdopodobne by trafiła do "Serio".
Tytułowy garnitur na każdą okazję to marzenie małego Maxa Nixa. Siedmioletni chłopczyk mieszka z Mamą i Tatą Nixami oraz szóstką braci w małym miasteczku położonym na zboczu góry. Każdy mijany przez chłopca mieszkaniec miasta nosi jakiś jednolity strój, niektórzy posiadają eleganckie garnitury, inni stroje robocze, jeszcze inni kombinezony. Niepokoi go ta różnorodność, ta potrzeba ciągłej zmiany ubioru w zależności od wykonywanych czynności. Dlatego też pragnie bardziej niż czegokolwiek na świecie własnego garnituru, takiego szytego na miarę, przydatnego cały boży rok. Pewnego dnia, kiedy Mama Nix upiekła placuszki morelowe do drzwi zapukał listonosz i dostarczył niezaadresowaną do konkretnej osoby z rodziny Nixów przesyłkę. Po rozpakowaniu brązowego papieru oczom wszystkich ukazał się wełniany, włochaty, nowiuteńki, musztardowożółty garnitur, z wielkimi mosiężnymi guzikami. Max milczał, był najmłodszym, a że wychowano go w dobrym domu, wiedział, że pierwszeństwo w przymiarce mają Tata Nix i bracia. Czy zdoła cierpliwie wyczekać swojej przymiarki? Czy w ogóle będzie brany pod uwagę? Czy spełni się jego marzenie?
Sylvia Plath napisała piękną przypowieść o sile marzeń, o cierpliwości w dążeniu do ich spełniania. Czytając tę książkę dziecko uczy się tej cierpliwości razem z małym Maxem, bo musi razem z nim doczekać momentu, kiedy marzenie ma szanse stać się rzeczywistością. Do samego końca nie ma pewności, ale dopinguje, wierzy i zaciska kciuki. Cała historia ma pewien swój rytm, melodyczną powtarzalność, co sprawia, że dziecko (przynajmniej tak zareagowała moja córka) kończy zdania i uprzedza do pewnego momentu kolejną stronę, z wielką satysfakcją, że potrafi przewidzieć co się wydarzy. Że jego wiara ma moc, jest wynagradzana i krok po kroku zbliża się do marzenia razem z bohaterem. To też książka o tym, jak bardzo dzieci (ludzie) różnią się od siebie, jak odmienne może być rodzeństwo i postrzegany przez nich świat. A także o tym, jak pełni jesteśmy wątpliwości i obaw co powiedzą inni, jak nas widzą i odbierają. Ciągła niepewność i strach przed byciem sobą blokuje drogę do szczęścia. Zachowanie Maxa przekonuje, że nawet te małe, nietypowe marzenia warto spełniać, bo satysfakcja jaką po spełnieniu osiągamy sprawia, że nic co wydawało się problemem nie ma już znaczenia.
Książkę zilustrowała Agnieszka Skopińska. Oczami dziecka, pędzlem trzymanym w jego rękach, przedstawiła rodzinę Nixów z perspektywy życia jakie toczy się wokół nich. Mamy tu grube warstwy farby, momentami nieregularne mazy, kreślenie ołówkiem i psa czy kota wymykającego się kolorem poza linie. Ta forma ilustrowania, niezwykle bliska dziecku, sprawia, że jest ono jeszcze bliżej marzeń o których mowa w tekście.
Tytułowy garnitur na każdą okazję to marzenie małego Maxa Nixa. Siedmioletni chłopczyk mieszka z Mamą i Tatą Nixami oraz szóstką braci w małym miasteczku położonym na zboczu góry. Każdy mijany przez chłopca mieszkaniec miasta nosi jakiś jednolity strój, niektórzy posiadają eleganckie garnitury, inni stroje robocze, jeszcze inni kombinezony. Niepokoi go ta różnorodność, ta potrzeba ciągłej zmiany ubioru w zależności od wykonywanych czynności. Dlatego też pragnie bardziej niż czegokolwiek na świecie własnego garnituru, takiego szytego na miarę, przydatnego cały boży rok. Pewnego dnia, kiedy Mama Nix upiekła placuszki morelowe do drzwi zapukał listonosz i dostarczył niezaadresowaną do konkretnej osoby z rodziny Nixów przesyłkę. Po rozpakowaniu brązowego papieru oczom wszystkich ukazał się wełniany, włochaty, nowiuteńki, musztardowożółty garnitur, z wielkimi mosiężnymi guzikami. Max milczał, był najmłodszym, a że wychowano go w dobrym domu, wiedział, że pierwszeństwo w przymiarce mają Tata Nix i bracia. Czy zdoła cierpliwie wyczekać swojej przymiarki? Czy w ogóle będzie brany pod uwagę? Czy spełni się jego marzenie?
Sylvia Plath napisała piękną przypowieść o sile marzeń, o cierpliwości w dążeniu do ich spełniania. Czytając tę książkę dziecko uczy się tej cierpliwości razem z małym Maxem, bo musi razem z nim doczekać momentu, kiedy marzenie ma szanse stać się rzeczywistością. Do samego końca nie ma pewności, ale dopinguje, wierzy i zaciska kciuki. Cała historia ma pewien swój rytm, melodyczną powtarzalność, co sprawia, że dziecko (przynajmniej tak zareagowała moja córka) kończy zdania i uprzedza do pewnego momentu kolejną stronę, z wielką satysfakcją, że potrafi przewidzieć co się wydarzy. Że jego wiara ma moc, jest wynagradzana i krok po kroku zbliża się do marzenia razem z bohaterem. To też książka o tym, jak bardzo dzieci (ludzie) różnią się od siebie, jak odmienne może być rodzeństwo i postrzegany przez nich świat. A także o tym, jak pełni jesteśmy wątpliwości i obaw co powiedzą inni, jak nas widzą i odbierają. Ciągła niepewność i strach przed byciem sobą blokuje drogę do szczęścia. Zachowanie Maxa przekonuje, że nawet te małe, nietypowe marzenia warto spełniać, bo satysfakcja jaką po spełnieniu osiągamy sprawia, że nic co wydawało się problemem nie ma już znaczenia.
Książkę zilustrowała Agnieszka Skopińska. Oczami dziecka, pędzlem trzymanym w jego rękach, przedstawiła rodzinę Nixów z perspektywy życia jakie toczy się wokół nich. Mamy tu grube warstwy farby, momentami nieregularne mazy, kreślenie ołówkiem i psa czy kota wymykającego się kolorem poza linie. Ta forma ilustrowania, niezwykle bliska dziecku, sprawia, że jest ono jeszcze bliżej marzeń o których mowa w tekście.
Tytuł oryginału: The It-Doesn't-Matter-Suit
Tytuł: Garnitur na każdą okazję
Autor: Sylvia Plath
Ilustracje: Agnieszka Skopińska
Tłumaczenie: Jadwiga Jędryas
Wydawnictwo: Dwie Siostry, Warszawa 2012