2011-03-28

Virginia Woolf - 70 rocznica śmierci


Jeżeli mamy wrażenie, że ją znamy, jeżeli przerzucając jej dzienniki, czujemy ukłucie w sercu z powodu czegoś, co napisała, a co my sami kiedyś pomyśleliśmy, jest tak dlatego, że ona zna nas, potrafi wyrazić nasze myśli, nasze porywy, emocje, udręki: wszystko to, czego wyrazić sami nie potrafimy. Właśnie dlatego była wielką pisarką.

                                                                                                     Beatrice Masini


To był piątek, przed południem. Siedemdziesiąt lat temu. Virginia Woolf napisała dwa listy, jeden do ukochanej siostry Vanessy, drugi do męża Leonarda, w obu tłumacząc się ze swojego obłędu. Postawiła list do męża na kominku w salonie i wyszła z domu Monk's House w Rodmell kierując się przez łąki w stronę rzeki Ouse. Kieszenie palta wypełniła kamieniami i spokojnie, w ten słoneczny, ale zimny dzień, odebrała sobie życie... miała 59 lat. Pozostawiła po sobie dziesięć powieści: „Podróż w świat”, „Noc i dzień”, „Pokój Jakuba”, „Pani Dalloway”, „Do latarni morskiej”, „Orlando”, „Fale”, „Flush”, „Lata”, „Między aktami” oraz sześć tomów listów, pięć tomów dzienników, kilkanaście opowiadań, esejów, szkiców i recenzji.

Najdroższy,
Jestem pewna, że znowu popadam w obłęd. Uważam, że nie możemy przechodzić przez kolejny taki straszny okres. A tym razem nie wyzdrowieję. Zaczynam słyszeń głosy i nie mogę się skupić. Więc robię to, co wydaje się najlepsze. Dałeś mi największe szczęście, jakie jest możliwe. Byłeś pod każdym względem wszystkim, czym można być. Nie myślę, żeby dwoje ludzi mogło być szczęśliwszych, dopóki nie nadeszła ta straszna choroba. Nie mogę dłużej walczyć. Wiem, że niszczę Twoje życie, że beze mnie mógłbyś pracować. I będziesz, wiem. Widzisz, nawet nie umiem tego napisać tak jak trzeba. Nie mogę czytać. Chcę powiedzieć, że całe szczęście swego życia zawdzięczam Tobie. Byłeś wobec mnie nieskończenie cierpliwy i niewiarygodnie dobry. Chcę to powiedzieć – wszyscy to wiedzą. Gdyby ktokolwiek mógł mnie uratować, byłbyś to Ty. Wszystko mnie opuściło poza pewnością o Twojej dobroci. Nie mogę już dłużej niszczyć Ci życia.
Nie myślę, że dwoje ludzi mogło być szczęśliwszych niż byliśmy my.
                                                                              
                                                                                                                   V.