2010-05-20

Przykro mi

Jakoś tak nijak jest mi ostatnio, to zapewne przez tę pogodę, powódź w moim regionie i jeszcze wiele innych czynników, o których miałam wspomnieć, ale kiedy przed godziną weszłam na tę stronę http://remigiusz-grzela.bloog.pl/ (jak zresztą codziennie), to nawet pisać mi się odechciało. Poważnie, uszło mi powietrze z palców, serce zbladło, a myśli które miałam przelać na klawiaturę stanęły na baczność i są sztywne, nie do ruszenia.
Czytam sporo zaprzyjaźnionych blogów, ale niewiele wśród nich jest prowadzonych przez mężczyzn, bo mężczyzn interesujących się w dzisiejszych czasach literaturą, teatrem, filmem czy poezją też jest niewielu. Ten ceniłam sobie szczególnie i przykro mi się zrobiło, kiedy przeczytałam w jaki sposób potraktowano autora jednego z moich ulubionych blogów.
Nasunęła mi się natychmiast jedna myśl... może to nawet powód wycofania się Wirtualnej Polski ze współpracy z panem Remigiuszem Grzelą, ale nie czas tu i miejsce na moje domysły.
Panie Remigiuszu jako wierna czytelniczka nie wyobrażam sobie, żeby nie było "Z Kafką przy kawce", czy z Kafką przy herbatce i wierzę głęboko w to, że niejedną filiżankę przy pana wpisach blogowych jeszcze wypiję... a z tego miejsca dziękuję za całą masę pracy jaką pan włożył w tworzenie swojego fascynującego i często inspirującego mnie bloga, a szczególnie za wpis z 13 maja "Byłem Szymborską" ( już dawno tak się nie uśmiałam :).
Dziękuję...i z niecierpliwością czekam na nowy adres.
Swoją drogą już kilka razy zastanawiam się, kiedy mój blog zniknie. Czasem trafiam na awarię i przez kilka godzin jest on niedostępny i ogarnia mnie strach i wielki żal, że być może to już jego koniec. Czy jednego dnia zniknie on na zawsze? Całkiem możliwe... nieprzewidywalne są zdarzenia dnia następnego. To tylko jeden blog wśród miliona innych.