2010-02-14

"Cheri" Sidonie Gabrielle Colette

  

Sidonie Gabrielle Colette (1873 – 1954), francuska pisarka i aktorka, znana jest polskim czytelnikom przede wszystkim z cyklu powieści o Klaudynie oraz wydanej w zeszłym roku książki uważanej za najbardziej autobiograficzną „Czyste, Nieczyste”. Niedawno, po dziewięćdziesięciu latach od pierwszego francuskiego wydania, nakładem Wydawnictwa W.A.B ukazała się po raz pierwszy w Polsce kolejna książka Colette - „Chéri”.
Tytułowy Chéri to zadufany w sobie i sardoniczny dwudziestopięciolatek, syn byłej damy do towarzystwa Charlotte Peloux, który ostatnie sześć lat swojego życia spędził w ramionach przyjaciółki swej matki Léi de Lonval. Nounoune, bo tak nazywa ją Chéri, jest dobiegającą pięćdziesiątki nadal namiętnie pełniącą swą rolę kurtyzaną, o dorodnym zabarwionym różem ciele, długich nogach i jędrnych piersiach. Wygląda jak nimfa na włoskich fontannach i choć dostrzega już kres swej kobiecości, to dla Chéri jest ciągle niezwykle pociągająca, i nawet dwudziestoczteroletnia różnica wieku nie odbiera ich miłości wdzięku. Wszystko jednak ulega komplikacji, kiedy Charlotta postanawia w końcu swego wymykającego się małżeństwu syna ożenić z bardzo bogatą osiemnastoletnią Edmée, córką kolejnej koleżanki po fachu.
Tak naprawdę dopiero w tym momencie zaczyna wypływać na powierzchnię piękno tej skromnej objętościowo powieści. Colette po mistrzowsku ukazuje tę ciemną odsłonę miłosnego zadurzenia i moment usunięcia się w cień jednej ze stron. Léa, mimo iż sama namawia swego kochanka do ożenku, odczuwa odciśnięte na sercu piętno osamotnienia i poniekąd odrzucenia, zaczyna przesadnia dbać o ciało, o swój wizerunek, obawiając się, że jej życie właśnie dobiegło kresu. Postanawia na pół roku wyjechać z Paryża i choć tak naprawdę nie wiemy co przez ten czas się z nią dzieje, to jednak obserwując ją po powrocie nieco chudszą, wyciszoną i mniej pogodną, łatwo się domyśleć, jak wielki smutek ją ogarnął. Zrodziła się w niej bowiem świadomość, że Chéri nie odgrywał w jej życiu bohatera kolejnej przelotnej przygody seksualnej, nie traktowała go jak zwykła traktować swych partnerów z dystansem i bez zbytniego rozpieszczania. Zdecydowanie wywyższała go ponad innych, czego potwierdzeniem jest fakt tak długiego wspólnego pożycia. Pokochała go zbyt mocno, stał się on częścią jej życia, a wcześniejsze matkowanie mu było fundamentem ku budowie prawdziwego uczucia. Czy Léa czuje, że przegrała z Edmée? Czy ma prawo domagać się jako kurtyzana prawdziwej miłości i powrotu Chéri do jej życia?
„Chéri” nie jest zatem tak banalną historią z jaką możemy ją początkowo utożsamiać. Składa się z kilku warstw, z wewnętrznych labiryntów i zewnętrznej gry pozorów, w związku z czym czytelnik może czuć lekki niedosyt, bo wiele wątków jest w pełni niewyjaśnionych, niedopowiedzianych, ukrytych między wierszami w woalce utkanej z ludzkich dylematów. Jednak subtelność, zmysłowość i piękno języka Colette sprawia, że jest to zapadająca w pamięć opowieść o miłości, przemianie i nieuchronności losu, a szczegóły z życia kurtyzan tworzą niezwykle barwny i rzeczywisty obraz paryskiej belle epoque.
Na postawie książki Colette, scenarzysta Christopher Hampton i reżyser Stephen Frears nakręcili film, który w listopadzie tego roku wejdzie na ekrany polskich kin. W rolach głównych wystąpią Michelle Pfeiffer i Rupert Friend.

Tytuł: "Chéri"
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 236
Okoliczności zdobycia: zakup własny... walentynkowy
Miejsce na półce: literatura piękna - romanse