2009-07-04

Flip i Flap w poszukiwaniu deszczu


 

Wczoraj obiecałam wycieczkę. Przegrzebałam internet i wybór padł na DinoPark w Ostravie. Charlie oszalał z radości i odtańczył taniec przypominający wysiadywanie jaj. Lola, jako lustrzane odbicie powtórzyła owy wyczyn.
Ja tymczasem pakowałam torby, torebki, torebeczki, paszporty, dowody i korony czeskie.
Prawie w drzwiach coś mnie tknęło, żeby sprawdzić, czy aby na pewno cervenec to po czesku czerwiec (pisało  "Otevirame 10 cervence"). Nie wiem co to mnie tknęło, ale fenkju very muche... cervenec po czesku to lipiec !!!

Języki to prawdziwa magia. Z ciekawostek Wam powiem, że jak jakiś Włoch Was kobitki zaprosi na "colazione" to nie przychodźcie na nią w wystawnych kreacjach tylko w szlafroku, bo colazione po włosku to śniadanie :)

Wycieczka zakończyła się na krytym basenie i na spacerze w workach na głowach... to była atrakcja dnia. Bawili się w poszukiwaczy deszczu :)