Zawijam blond włoski wokół palca, a po chwili chowam małą dłoń w swoją, opuszkiem kciuka muskając dziecięcą skórę... smutek przenika zalaną łzami poduszkę. Do ostatniego mrugnięcia przed snem prosiła bym jej więcej nie oddawała do przedszkola.
Nie potrafię się uśmiechać, kiedy czuję na ręce i nodze jej ostatnie uchwycenie przed oddaniem ... kiedy widzę na jej policzkach łzy i nagle przede mną ktoś zatrzaskuje drzwi i już nie mogę jej przytulić.
Wiem, że to minie, mam już za sobą te doświadczenia. Ale serce mi pęka, kiedy przez cały dzień myśli krążą mi wokół tego jej ostatniego spojrzenia.