2009-05-29

Szczerość szczerością, ale co na to mama

Wczoraj zostaliśmy zaproszeni przez syna naszego, przystojniaka pod muszką, na występy z okazji Dnia Matki i Dnia Ojca. Ja co prawda ledwo mówić potrafię, bo ktoś mi kaktusy w przełyku posadził, ale jakże bym mogła odmówić pierwszego szkolnego występu z tej okazji.
Nikt nie był w stanie odmówić. Takie występy serce radością napełniają.

Lolka wystrojona w spódniczkę, specjalnie na tę okazję wygrzebany naszyjnik z motylkiem i do kompletu spineczki dodane na poskromienie blond loków, ruszyła za bratem. No bo ona występować też chce. Chce i koniec. Oni są jak bliźniaki syjamskie... mimo różnicy prawie sześciu lat.
Gdzie On tam Ona.
Gdzie Ona tam On.
Gdzie Oni tam My.

Występ był udany, cała dziewiętnastka dzieciaków wczuła się w role i co najważniejsze dobrze się przy tym bawili. Patrząc na nich miałam wrażenie, że obserwuję trzecioklasistów, a nie pierwszoklasistów...   jacyś tacy dojrzali, odpowiedzialni, skupieni się mi wydawali.
Nikt się nie oglądał, nie zawijał z nerwów sukienki w rulon, nikt nie podskakiwał w miejscu, ani nie dłubał w nosie. Świetna z nich klasa. Spisali się na medal. A panie nauczycielki na dwa, bo ich uśmiechy otulają ich na każdym kroku. Niesamowite kobiety.

Po występie nadszedł czas konkursów. Jeden z nich polegał na tym, że rodzice mieli podejść do karteczek rozłożonych na stoliku, na których było wypisane co lubi mama, czego nie lubi, co lubi tata, a czego nie lubi i co lubi dziecko, a czego nie lubi. Zadaniem rodziców było odgadnięcie spośród 19 takich zestawień, gdzie ukrywa się czyja rodzina.
No i zgadłam... za pierwszym razem się udało.
Charlie zamknął nas w tych słowach:

Moja mama lubi siedzieć przy komputerze. (mógł napisać pracować, bo nie zawsze przy komputerze tylko siedzę :)
Moja mama nie lubi gotować obiadów. (to Ci Mama ... wstyd :)
Mój tata lubi jak jesteśmy grzeczni. (no tak, prawda to)
Mój tata nie lubi kiedy jesteśmy niegrzeczni. (logiczne :)
Ja lubię się bawić.
Ja nie lubię siedzieć w pokoju.

Ciekawe były teksty innych dzieci, na przykład, ja nie lubię sera z dziurami, ale bez dziur lubię; moja mama lubi święty spokój, albo moja mama nie lubi mojego taty... ojj ta spostrzegawczość dziecięca.
Czasem nawet nie zdajemy sobie z niej sprawy.
Więc bądźmy ostrożni, bo mogą się zdarzyć wpisy moja mama lubi chodzić po domu nago, albo mój tata lubi pierdzieć w kanapę. I co wtedy?
Śmiech na sali będzie :)