2013-10-26

Stopniowe wychylenia poza gumkę...


Nie wiem ile czasu minęło, nawet mi się nie chce liczyć. Wieczność odosobnienia. Robiłam kilka podejść, ale za każdym razem odwracałam się od klawiatury chwytając za długopis i mój jarzębinowy notes na gumkę. Jak Wiesław Myśliwski w czytanej aktualnie przeze mnie książce "Ostatnie rozdanie". Wydaje mi się, że pewne myśli nie są w stanie wyjść dalej poza moje wewnętrzne przeżycia. Nikt lepiej niż ja sama się z nimi nie upora. Stąd to milczenie. W moim przypadku bywa ono remedium. Jeśli w ogóle na śmierć dostępne jest jakiekolwiek remedium. I nie jest tak, że nie było szczęścia w międzyczasie, ojjj sporo go, jednak coś mnie w tym szczęściu ograniczało. Pamięć. Vis maior.