Z aparatem na szyi wymykam się kiedy tylko mogę. Jak najdłużej podążam boso, w stopy wnika siła ziemi, ciepło słońca. Same wyznaczają kierunek niesione instynktem poznawczym. Potrzebą. Wytężam wzrok, oddycham ulubionym letnim powietrzem. Nabieram go w płuca na zapas. Wszystko wokół zmienia barwy kilkakrotnie w ciągu dnia. Nieskończoną ilość razy z różnych pozycji. Właśnie teraz, we wszystkim co mijam, jest lśniąca doskonałość. Pojmuję piękno szczegółami. Wszystko się wzajemnie sobą wypełnia. Przenika. Niepowtarzalność drobnych motylich skrzydełek, od miłości drżących lekko, jak jedwabne apaszki na wietrze... Moc czarnych bocianich piór dla których skłonna jestem do różnych pozycji, by tylko móc dostrzec z bliska ich balet unoszenia się. Bociany są niezwykle czujne, świadome zagrożenia, niepewne i płochliwe... I węgielki sarnich oczu patrzących w kuchenne okno, w którym najczęściej mnie odnajdują wzrokiem... I intensywność astrów, delikatność hibiskusa, dominująca siła zieleni, kiełkujące słoneczniki... Przeorane zygzakami pola, jak fale niepokorne, i cienie drzew jak w teatrze tworzące zapadające w pamięć sztuki o różnych godzinach mniej lub bardziej intensywne... Nie mogę skupić myśli, uciekam wzrokiem w okna, a za nimi trwa spektakl doskonały, inny każdego dnia. Szkoda ominąć. Różni się szczegółami, które wypatruję z dziećmi. Nadajemy ptakom nazwy, zasuszamy kwiaty, trwamy w totalnym, ogłupiającym zachwycie tym co nas urzeka właśnie teraz... Pragnę te chwile zatopić w bursztynie, bym mogła zimą wysunąć go z szuflady i zacisnąć w dłoni.
Nie mogę się doczekać jutra... dla nowych spostrzeżeń warto wcześniej wstać. Zacznę też jutro książkę, która wydaje się idealna na ten czas - "Na zakręcie roku" Michaela Viney'a. To obraz dwunastu miesięcy życia w odludnej nadmorskiej osadzie Thallabawn w Irlandii - to porywająca opowieść o poszukiwaniu życiowej samowystarczalności i pogłębiającej się empatii wobec natury. Książka m.in. była nominowana do BP Natural World Book Prize, w oparciu o nią powstała seria filmów telewizyjnych. Thallabawn nauczyło nas owego szczególnego stosunku do przyrody - w równym stopniu zainspirowanego nauką, co poezją - który jest spiritus movens tej książki. Kronika roku, którą oddaję do rąk czytelnika, nieustannie przeskakuje z tematu na temat, swobodnie traktuje czas, raz po raz zmienia nastrój i styl; jest mozaiką tych wszystkich lat, a każdy miesiąc - esejem ku pamięci.
Michael Viney (ur. w 1933 roku w Brighton) - dziennikarz, pisarz i malarz, ceniony współpracownik "The Irish Times", RTE i BBC, w 1977 roku porzucił Dublin i osiadł wraz z żoną Ethną u podnóża góry Mweelrea w hrabstwie Mayo.