2010-12-10

W sprawie tej naszej miłości to ja mam taki zamiar - z dialogów rodzinnych odc.16


Późno już, ale dopijam herbatę, więc jeszcze resztką sił wiszę nad klawiaturą. Druga Połowa krzyczy z góry, że jak się nie pośpieszę, to nie będę miała gdzie spać. Psiaki tradycyjnie wiją gniazda, zakopują się pod pościel, tworzą kopce pułapki. Kiedy wchodzę do łóżka ostatnia, muszę swoje ciało wkomponować pomiędzy trzy kamienie. Niełatwe zadanie. Zazwyczaj kończy się tak, że budzę się z kolanem pod brodą i bólem kręgosłupa.
Ale nie o tym chciałam... Szybko, bo zaczynam zapominać. Ostatnio tyle się dzieje. Dni niczym barwne kilimy przeglądam w pamięci, i łapię się na tym, że zapominam co było trzy dni temu o jedenastej. Ucieka mi wszystko, zanika z każdym krokiem, kolejnym słowem, myślą. Sny mieszają się z rzeczywistością. Dzień z nocą. Wczoraj z przedwczoraj... Rogaliki z karpiem.
Położyłam się dziś wieczorem z Lolą, miedzy lalką numer dwa, a pięć. Małe rączki uwiesiły się na mojej szyi, a plastikowe łapki lalek wbijały mi się w plecy. Niewygodnie, ale przyjemnie. Lola miała wyrzuty sumienia, bo złośnik z niej ostatnio, a i mnie z natłoku pracy nerwy puszczają. Są momenty, że nie daję rady. Krzyczę, ona krzyczy, a potem rzucamy się sobie na szyję. Dziś leżąc koło kopii samej siebie usłyszałam: Mamoo... w sprawie tej naszej miłości to ja mam taki zamiar, że już nie będziemy krzyczeć...  Jak ktoś czuje złość, to musi szybko zdążyć powiedzieć nie rób mi tak, ja tak nie lubię, proszę daj mi spokój. Inaczej miłość ucieknie, bo się nas będzie bać. Noooo, umowa stoi? Kocham cię i już cię nie opuszczę. Poczytasz mi?