2010-03-04

Wiadomości bieżące

Miałam już nie kupować książek. Stop.
Nawinął się antykwariat. Stop.
Na półce czekały na mnie: "Imię Róży" - Umberto Eco, "Buddenbrookowie" Tomasza Manna, dwa tomy Wierszy Czesława Miłosza i "Wieczór" Susan Minot. Stop.
Miałam już nie chodzić koło księgarni. Stop.
Przejść nie potrafiłam. Wydeptałam dziurę w chodniku patrząc na książkę o Kapuścińskim i powtarzałam mantrę nie kupię, nie kupię, trzeba iść zamówić strój liturgiczny do komunii. Stop.
Coś mnie pchnęło, wepchnęło i wyszłam z esejem "O chorowaniu" Virginii Woolf i z książką "Kapuściński Non-Fiction" pod pachą. Stop.
Wydrukowałam kilka artykułów z Gazety Wyborczej o kontrowersjach jakie budzi ta książka. Artur Domosławski kontra pani Alicja (żona Mistrza) kontra Jerzy Illg (wydawnictwo Znak). Stop.
Wcisnęłam artykuły w torebkę. Tuż obok wczorajszego "Przekroju" , w którym o tym sporze też piszą.
Zaraz odpalę silniczki i zawiozę Lolę na balet. Stop. Tam poczytam. Stop. Być może. Stop.
Potem muszę oddać Charliego w ręce dentysty. Stop.

Marzę o wannie. Stop.
Kręgosłup znowu rzuca mną na wszystkie strony. Stop.
Uciekam. Stop.

Wasza w locie i przelocie