2011-10-07

Literacki Nobel


Wczoraj bardzo wyczekiwałam tej chwili. Szczęście mieć radio na oknie w pracy. Nieważne, że antenę łyżeczka podtrzymuje, że szumi kiedy przechodzę, że guzik głośności odpadł... kiedy się nie ruszam, słyszę. Za oknem mam jesień, piękniejszą niż zwykle, jestem jeszcze bliżej drzew, mam je na wyciągnięcie ręki, kiedy pracuję. Wstrzymuję momentami cięcie papieru i zawieszam wzrok na czerwonych liściach, i kroplach deszczu spływających po szybie. O 13.00 usłyszałam: Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za "zwięzłe, przejrzyste obrazy, które dają nam świeży dostęp do rzeczywistości" otrzymał szwedzki poeta Tomas Transtroemer. Nie ukrywam, że niewiele mi to nazwisko mówiło, ale ucieszyłam się. Bo poeta. 

Tomas Transtroemer jest autorem wierszy tłumaczonych na ponad 40 języków. Jest zdecydowanie najwybitniejszym żyjącym poetą szwedzkim. Do najważniejszych jego zbiorów należą: "Tajemnice w drodze", "Dźwięki i ślady", "Morza Bałtyckie", "W sali zwierciadeł", "Żywym i umarłym". Urodził się 15 kwietnia 1931 r., ma zatem już 80 lat. Od 1990r, na skutek udaru mózgu jest częściowo sparaliżowany. Ma problemy z mówieniem, co uniemożliwiło mu pracę w zawodzie (jest z wykształcenia psychologiem), ale nie zaprzestał pisania i spotykania się z czytelnikami. Mieszka w małej miejscowości Vaesteras, poza Sztokholmem. 

Poezję Transtroemera cechuje duża zwięzłość. Pisze o doznaniach religijnych, jego wiersze ujawniają inspiracje muzyczne, poruszają problemy zagubienia człowieka we współczesnym świecie. Język poezji Tranströmera jest wyciszony, jednocześnie w utworach spotyka się obrazy pełne paradoksów - przeczytałam w Wikipedii... niewiele o tym poecie można znaleźć, nie doszukałam się też żadnego jego wiersza. W księgarni żadnego tomiku. Trzeba jeszcze poczekać. "Pióropusz" Marcina Pilota też jeszcze jest w druku (nie dociekałam prawdy, ale pani w księgarni powiedziała mi, że od lat jest ta książka słabo dostępna)... tak to bywa z tymi wyróżnieniami literackimi. W tyk roku zarówno Nobel, jak i Nike zaskoczyły hurtownie i zupełny brak tych pozycji na półkach. Obawiam się tylko, że nim dotrą, to bum minie, i nikt już nie zapyta o nie.


 Ja dziś zakupiłam najnowszą książkę Michaela Cunnighama "Nim zapadnie noc". Cieszyłam się na nią od tygodnia... Życie to gra pozorów. Zastanawiasz się czasem, jakim cudem życie nieustannie cię pochłania, mimo że rzadko przytrafia ci się coś naprawdę wyjątkowego? Bogactwo odczuć, piętno tragicznych wydarzeń z przeszłości, latami skrywane marzenia, pragnienia, lęki - wszystko to pcha nas na przód. Pomiędzy książkami Manna, Kafki, Fitzgeralda, zachłyśnięty muzyką Schuberta i Coltrane'a, Peter -  właściciel nowojorskiej galerii - szuka w życiu, jak w sztuce, czegoś niepowtarzalnego. Elementy jego uporządkowanego świata zaczynają się poddawać subtelnym zmianom, gdy w mieszkaniu Petera i Rebekki pojawia się jej duży młodszy brat, chłopak z narkotykową przeszłością. 
Wiecznie dążymy do piękna. Własnego piękna, które definiujemy indywidualnie, a jednak wciąż szukamy go w innych ludziach i czasami znajdujemy w najmniej odpowiednim momencie... - można przeczytać na okładce książki - Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2011.