2010-03-19

Z dialogów rodzinnych odc.11 - rozmowy (nie) kontrolowane

Każdego dnia, mam wrażenie że od zawsze, opowiadam Loli bajki. Kiedy już nie mam pomysłów, po prostu je czytam, ale panna Lola zdecydowanie bardziej preferuje bajki opowiadane... najbardziej o sobie. Co robiła cały dzień, co miała ubrane, co jadła, co rysowała, w co się bawiła z bratem, jakie zwierzęta im towarzyszyły... może to być fikcja, byle płynnie opowiedziana, byle długa, byle zaczynała się od słów dawno, dawno temu...
Przedwczoraj role się odwróciły. Bajki teraz opowiada ta, która do tej pory słuchała, ulepszając jedynie raz po raz moje wersje. Zasiada wygodnie, przystraja małą buźkę wyrazem skupienia, składa rączki na kolanach i bawiąc się paluszkami opowiada kilka historii dziennie. O wszystkim... o kwiatuszku, o małej rybce, o maskotce, o jabłuszku, o motylu, o dyni...
 
Dawno dawno temuuuu, było sobie Jabłuszko, które mieszkało w domu jabłuszkowym. Siedziało na stole i zastanawiało się co zjeść na obiad. W końcu zdecydowało się zjeść gruszkę ... yyyymmmm. Potem Jabłuszko było smutne, że zjadło swojego przyjaciela i poszło poszukać inną gruszkę.Iiiiiiii ... gruszka leżała sobie na trawie, i Jabłuszko ją podniosło i razem poszli na spacer. Po drodze spotkali jeszcze mandarynkę, pomarańczkę i banana. Razem wszyscy wrócili do jabłuszkowego domku i bawili się zabawkami. Jabłuszko samolotem.... yyyymmmm, banan pociągiem .... yyyymmmm, a mandarynka lalkami. To był bardzo miły dzień. Kropka."
 
Dawno dawno temuuuu, żyła sobie Dynia. Była zawsze uśmiechnięta i nazywała się Dynia Kwiatek. Dynia miała wielu przyjaciół ... yyyymmmm,Jaśka Dyńkę, Dośkę Dyńkę i psa Dyńkę. Bawili się w dyniowym domku i nagleeee ktoś rozbił lampę. Lampa była szklana i błyszczała kolorowymi światełkami. Dynia płakała. I Jaśko Dyńka poszedł do ogródka, wykopał dużą dziurę, włożył tam nasionko i wyrosło wielkieeeee drzewo z owocami i kwiatkami. Wyrwał je i zaniósł Dyńce , żeby mu wybaczyła zbitą lampę. To był bardzo miły dzień. Kropka.

Nie pamiętam już wczorajszych bajek. To dwie dzisiejsze... nie jestem w stanie ich wszystkich zapisywać, bo nawet bluzka w róże została w bajkę wplątana. Całe jej życie, poprzez szycie, aż do wciągania przez głowę na księżniczkę Daisy.
A dziś rano Lola stwierdziła, że chce nauczyć się czytać.
Ma trzy lata...
Nie nadążam za nią. Świat ją fascynuje. Chce go mieć dla siebie. Chce mieć mnie...
Zatem uczymy się literek. Rysujemy. Nazywamy. Kojarzymy. I ciągle rozmawiamy, ciągle, ciągle, bez przystanków, bez spacji, bez odpoczynku, potykamy się o słowa, czasem mijamy ze zrozumieniem, poprawiamy, tłumaczymy, chłoniemy na przemian swoje różne światy. Świat dorosłego. Świat dziecka ... Świat matki. Świat córki.  Na szczęście są takie momenty, kiedy wspólnie siadamy na ławce i patrzymy w tym samym kierunku. To świat kobiet.