2011-03-16

Scrapbooking - ruszyłam :)


Scrapbooking to sztuka ręcznego tworzenia i ozdabiania, która od lat zaprząta mi głowę. Od dziecka nie potrafiłam siedzieć bezczynnie i nawet przed telewizorem musiałam mieć coś w rękach. Obserwując pasję mojej mamy, już jako siedmiolatka haftowałam obrazki i serwetki, z przewagą motywu kwiatowego, bo takie wówczas były w modzie. Mama wieczorami nakrywała kolana kremowym obrusem, na którego wcześniej ołówkiem przez kalkę naniosła fiołki, maki i słoneczniki, i haftowała po kilka kompletów z serwetkami rocznie. Babcia w tym czasie, na fotelu obok, robiła na drutach swetry, szale i spódnice. Dzięki ich pasjom i przyjemnej metodzie dorabiania, mogłyśmy w wakacje spędzać dwa tygodnie nad morzem. 
Haftowanie porzuciłam jako nastolatka, ale za to całej klasie robiłam bransoletki na ręce. Potem szkicowałam, miałam epizod ze szkołą fotograficzną i własną ciemnią w łazience. Kiedy urodziłam syna nudę zabijałam układaniem ikebany, czyli kompozycji kwiatowych, a całkiem niedawno zarywałam noce przy decoupage. Technika ta dawała mi ogromną radość, ale smród farb i lakierów mnie z czasem bardzo zniechęcił, czego nie mogę odżałować, bo rozdałam wszystkie swoje prace i sama zostałam bez pamiątki z tego twórczego okresu. 
Nadal mam potrzebę wyrażania siebie artystycznie i dlatego postawiłam na Scrapbooking ( za sprawą Asi, która mnie obdarowywała swoją twórczością i skutecznie do tej techniki przekonała ) co dzieci przyjęły z wielką radością i tworzymy wspólnie. Na sam początek zakładki, które z racji mojej miłości do książek chyba nikogo nie zdziwią :)






p.s Klikając na poszczególne zdjęcia można je obejrzeć w powiększeniu.