Kieszeń
Do miasta wjeżdża pociąg. Wsuwa się w kieszeń wieczoru pachnącą
lebiodą a może w rozdęty rękaw dziurawego surduta. Ten zgrabny,
błyszczący guzik, który tak ufnie chrapie na dnie kieszeni jest dworcem,
a ta chuda panna, która sprzedaje watę cukrową na peronie to olcha.
Ludzie śpią. Odpoczywają pomarszczone trotuary, z tłoczonymi
kwadracikami, rebusami na grzbiecie. Na niektórych widnieje pieczęć
zakładu kamieniarskiego Karola Prochaski. Zdarza się też odciśnięta
ręka, albo płytka płetwa podeszwy z podkówką na obcasie. Przez otwarte
na parterze domów lufciki wylewa się, bulgoce świeży moszcz snu. Miasto
śni o rodzynkach, o dymiącej kicie cielęcej, a często też o cesarzu,
leżącym w krypcie kapucynów.
Uwielbiam głos Pana Jerzego. Dziś Jego urodziny i z tej okazji czyta dla mnie swoje wiersze. Płyta cd zaczyna się, kończy i znów zaczyna. Bardzo mroźno, ale to mi o dziwo dziś nie przeszkadza. Popijam jeżynową herbatę, krążę wokół okna. Gdyby wyburzyć kilka domów widziałabym okna ulubionego Poety. Być może zapalił w kominku, pod nogami położyła się Mucha; może czyta Edwarda Hirscha, albo słucha duetu Gigi Gryce - Clifford Brown. Zdrowia, spełnienia marzeń i wielu twórczych dni Drogi Sąsiedzie. Ja sobie jeszcze do snu posłucham kilku wierszy i raczej szybko nie zasnę. Ten głos i słowa sprzyjają rozmyślaniom. Dziękuję.
Horoskop
Na szczęście nie wiem co będzie
jutro pojutrze za miesiąc
domyślam się tylko przypuszczam
że włożysz kapelusz słomkowy
i krótką sukienkę khaki
w której tak ci do twarzy
podejrzewam zgaduję
twój uśmiech gdy dojrzewa
nad ust łupiną drobną
jak suchy płatek jaśminu
wrzucony do herbaty
wiersz "Kieszeń" i "Horoskop" pochodzą z tomu "Niż" (1990)
Horoskop
Na szczęście nie wiem co będzie
jutro pojutrze za miesiąc
domyślam się tylko przypuszczam
że włożysz kapelusz słomkowy
i krótką sukienkę khaki
w której tak ci do twarzy
podejrzewam zgaduję
twój uśmiech gdy dojrzewa
nad ust łupiną drobną
jak suchy płatek jaśminu
wrzucony do herbaty
wiersz "Kieszeń" i "Horoskop" pochodzą z tomu "Niż" (1990)