2010-03-23

Kobiety udomowione przez rząd

Jak co rano włączyłam komputer, żeby przy porannej kawie przeczytać wiadomości, sprawdzić skrzynkę mailową, przyjrzeć się raportom z pracy i przeczytać przynajmniej pięć informacji, które sprawiają, że słońce za oknem gaśnie, a kawa przestaje smakować.
Nadal Policja nie wie kim jest trzyletni chłopczyk znaleziony w wypompowanym stawie (a nie na dnie jeziora jak wczoraj pewna dziennikarka poinformowała w porannych wiadomościach). Jego małe ciałko leżało tam kilka dni, a dziś po czterech dobach od znalezienia jego zwłok , nikt nie zgłosił zaginięcia ... Najgorsze dla nas jest to, że nawet nie wiemy jak ten chłopczyk ma na imię i skąd jest  - komentują wstrząśnięci cieszyńscy policjanci.
Czytam dalej … Gazeta Wyborcza informuje, że ponad 440 tys. dzieci w wieku od trzech do pięciu lat, nie dostanie się w tym roku do przedszkola. Rząd obiecuje, że za pięć lat miejsc wystarczy dla prawie wszystkich maluchów … to jakaś paranoja,niedorzeczność, za pięć lat, dla prawie wszystkich? A czemu nie dla wszystkich i nie już? Pytam Ja-Matka.
Lola nie chodzi do przedszkola, bo w zeszłym roku nie dostała się do żadnego z trzech, w których złożyłam wniosek. Obecnie zastanawiam się codziennie, czy aktualnie złożona karta zgłoszeniowa się gdzieś nie zawieruszy, czy dobrze jest wypełniona, czy nie oddałam jej o dwa dni za późno, czy czy czy? … i tak chodzi mi po głowie ten mały trzyletni chłopczyk, niechciany przez rodziców, nieprzyjęty przez przedszkole, samotny, zabity, porzucony. Ojciec nie wytrzymał? A może to matka? Matka, która ma na wychowaniu być może jeszcze dwoje, troje dzieci, a rząd jest w stanie jej tylko obiecywać , że za 5 lat to on jej te dzieci pomoże wychować. Ja za taki rząd dziękuję!!!
Dla mnie to jakiś powrót do czasów kamienia łupanego, kiedy to kobieta siedziała w jaskini, a mężczyzna po lesie spacerował. Siedź babo w tej jaskini i nie dyskutuj, wychowuj, karm, nauczaj, bo mamy rok 2010 i nie ma miejsc w przedszkolach. I przemyśl sobie dobrze, że jakbyś miała aspiracje ku wielodzietnej rodzinie, to czeka cię przy trójce dzieci jakieś dziesięć lat w domu, nim każde z nich dostanie się do przedszkola. A po dziesięciu latach prania, prasowania, gotowania i wychowywania dzieci, twoje CV bezsprzecznie ląduje w koszu na śmieci każdego pracodawcy…
Ciekawa jestem ile jeszcze tysięcy dzieci będzie przez te pięć lat nim rząd się obudzi, katowanych, brudnych, głodnych, niedouczonych, samotnych, zabitych? To dzieci z  reguły z małych miasteczek, z wiosek, na które rząd machnął ręką, bo co? Bo z nich i tak nic nie wyrośnie? Bo ich matki i tak są nic nie warte? Czy rząd nie widzi, że te 440 tys. DZIECI, to też 440 tys. MATEK, którym odbierana jest szansa na pójście do pracy!!! To 440 tys. kobiet zmęczonych, sfrustrowanych, niewidzących dla siebie miejsca na rynku pracy. Kobiet bez pasji, bez wykształcenia, bez chwili czasu dla siebie, dla własnego rozwoju … Kobiet pustych w środku. Kobiet wydmuszek. Kobiet, którym mężowie mówią, że nic nie robią tylko siedzą w domu i marudzą … a co mają robić? Co mają zrobić z dziećmi? Do stawu wrzucić, tak jak tego biednego trzyletniego chłopca?
Osobiście nie jestem w złej sytuacji, prowadzę własną działalność gospodarczą i dzięki temu funkcjonuję w obiegu jako kobieta pracująca (często nocami, ale pukając do jakiś innych drzwi nie jestem z góry na straconej pozycji), jednak mimo szczęścia jakim mnie życie obdarowało, nie wyobrażam sobie, żeby tego roku moja córka znowu nie dostała się do przedszkola!!! Będę krzyczeć, oflaguję się i pójdę na piechotę pod Pałac Prezydencki… z dwójką dzieci i blankietem z ZUSu za działalność wypisanym na 839zł, z blankietem za Vat i podatek dochodowy, które dostaję co miesiąc w nagrodę od państwa za to, że mam czelność pracować i równocześnie wychowywać dwójkę dzieci. Za to, że przez większość czasu minionych ośmiu lat rozdwajam się jak zniszczony włos, i z miesiąca na miesiąc staram się dzięki uprzejmości firmy dla której pracuję utrzymać to co sama stworzyłam,dodatkowo wspierając firmę męża i przygotowując syna do Komunii, do sprawdzianu z tabliczki mnożenia, do opowiadania legend, z przedszkolakiem na kolanach… a rząd na to, że on się postara za pięć lat życie kobietom ułatwić!!!
Za pięć lat to przybędzie kilkadziesiąt grobów dzieci i ich rodziców, którzy zabijają, wyskakują z okien z maluchami na rękach, upychają w beczkach, w lodówkach, wrzucają do stawów, upijają, narkotyzują, gwałcą,wrzucają do koszy na śmieci. A rząd polski ma czas… 440 tys. to jakieś 10 średniej wielkości polskich miast!!! Dziesięć miast pełnych kobiet, którym nie dano możliwości wyboru. Kobiet, które z dziećmi na rękach coraz częściej nie radzą sobie z sytuacją w jakiej się znajdują.