2008-11-30

Andrzejkowe szaleństwo w domu

Tłumy odstrzelonych kobiet i wypachnionych mężczyzn ruszyły dziś na imprezy andrzejkowe, a ja jak to w sobotę zwyczajną niezwyczajną bywa uporałam się dwustumetrowym domem, kurze starłam, odkurzaczem w godzinę wszystko machnęłam, kwiatów czterdzieści podlałam, bo już resztę zapasów z podstawek żłopały, pościel wywietrzyłam, psy wytrzepałam, sanitariaty spryskałam, szarlotkę z francuskiego ciasta do pieca wsadziłam, do pralki dwa razy też coś wsadziłam, ale już nie pamiętam co, bo to już po piwie było, bo mnie suszyło. Schody umyłam, pokoje z zabawek uprzątnęłam, obiad ugotowałam, na jutro już rosołek też, na zaległe e-maile odpisałam, w przerwie drugi numer Bluszcza poczytałam, no a teraz tak mnie naszło, żeby jednak jakiś wosk stopić i może jakieś wino otworzyć, no bo to niby jutro andrzejki, a mnie ochota naszła... na wino i resztkę polewy czekoladowej, no i Boltona w tle druga połowa mi zapodała, więc może jakieś tańce nawet się odbędą z balonem między czołami :)
Bawcie się dobrze kochani czytacze ...


Wasza andrzejkowo usposobiona
Virginia