2008-12-29

Moje pierwsze dzieła decoupage

Lubię Święta. Tęsknię za nimi...dlaczego te miłe chwile zawsze tak szybko mijają?
Mimo anginy jaka mnie dopadła zdążyłam ze wszystkim na czas i było bardzo sympatycznie, jak co roku. Już czwarty rok pod rząd Wigilia odbyła się u nas w domu, bo dużo miejsca, bo dysponuję serwisem na 12 osób, sztućcami, bo jest duża choinka, sarny za oknem, góry w oddali, bo dom błyszczy od różnorakich ozdób, bo pachnie ciastkami....bo lubię gościć rodzinę u siebie...teściów, ciocię, moją mamę, babcię, siostrę.
Były kolędy, łamanie się opłatkiem z błyskiem łez w oczach najbliższych, była moja ukochana przez babcię robiona zupa rybna z grzankami, pyszny karp, sałatki, czerwone wino, przez mamę upieczony najdelikatniejszy z możliwych sernik.
I radość z otwieranych prezentów, wypieki na twarzach dzieci, góra papierów, torebek i małych ręcznie robionych karteczek z życzeniami.

Pierwszy raz podarowałam bliskim coś własnej roboty, ciężko było, robiłam to siedem dni, nocami, walczyłam z techniką, którą dopiero poznaję, ale warto było... nastąpiła chwila napięcia i poprosiłam o otwarcie wszystkich prezentów jednocześnie, ich miny były bezcenne, znaczy się , chyba się spodobało, bo nie uwierzyli, że sama to zrobiłam :)

 
                              .... dla Babci

 
      ... środek, przegródki na herbatę, biżuterię, drobiazgi

 
   ... dla Mamy, szkatułka i świecznik, z jej wymarzonym domkiem na skraju lasku, w lawendowym odcieniu :)

 
    ... dla drugiej Mamy - teściowej, z motywem kafejki francuskiej

 
              ... i środek w kolorze czystej cegły :)

 
         ... dla Taty - teścia, szafka na klucze

 
         środek z zagubioną kiścią winogron


Wasza początkująca
decoupatorka Virginia